Music

niedziela, 14 czerwca 2015

ROZDZIAŁ 14 "Uuu widzę, że zadziorna, lubię takie"

#TYDZIEŃ PÓŹNIEJ#
Idę właśnie na spotkanie z największą mafiozą w Londynie. Tak jestem z powrotem w Londynie. Na razie nikt mnie nie rozpoznał i bardzo się z tego powody cieszę. Chłopcy przez moje zniknięcie przerwali trasę. Bardzo za nimi tęsknie, jeszcze tylko godzina i będę mogła zdjąć perukę, soczewki i znowu być prawdziwą Niną. 
Weszłam do jednego z budynków w tej "ciemniejszej" stronie Londynu, ruszyłam na trzecie piętro do pokoju nr.69 (heheszki). Od razu zostałam przywarta do sciany przez jakiegoś mężczyznę.
-Znowu się spotykamy- rozpoznałam ten głos natychmiastowo, był to ten facet który napadł na mnie w domu
-Mi też NIE miło cię widzieć- plunęłam mu na twarz
-Uuu widzę, że zadziorna, lubię takie- ten obleśny typ przeniósł swoje  ręce na moje biodra
-Eric jesteś w pracy, a nie w burdelu- nagle odezwała się jakaś postać przy biurku
-Później dokończymy- wyszeptał mi do ucha i mnie puścił
- Przejdźmy do interesów...- odparła tajemnicza postać z tyłu
#PERSPEKTYWA NIALL'A# (W końcu)
Nie wiem co mam zrobić, moje życie od wyjazdu Niny zmieniło się w piekło. Harry, Louis, Zayn i Liam od razu wrócili do Londynu po tym jak Nina nie dawała znaku życia od 3 dni. Na początku myślałem, że cały czas ma wyłączony, ale potem poszukałem jej telefonu na mapie (w Apple jest taka aplikacja, że możesz znaleźć kogoś innego na mapie, kto ma Iphona) i nic nigdzie jej nie było.
Tak bardzo się o nią martwimy, a jeżeli jej zniknięcie ma związek z tym napadem u nas w domu. A może ona po prostu nie chce nas znać, nie wiem to wszystko jest takie trudne. Gdyby teraz tu była to mocno bym ją przytulił i nigdy nie puszczał, a jeżeli ktoś chciałby się do niej nawet zbliżyć, zabiłbym bez zastanowienia. Ja na prawdę ją tak cholernie mocno kocham.
-Niall przestań chodzić w kółko to denerwujące- zaczepił mnie Lou
-Przzepraszam, ale nie wiem co mam jeszcze zrobić żeby ona była bezpieczna tutaj z nami- odparłem prawię płacząc
-My też nie wiemy, nie mam jej już prawie 2 tygodnie- Lou
-To wszystko maja wina, mogłem jej nie puszczać do tego samolotu albo lecieć z nią - Niall
- Niall to nie twoja wina, to niczyja wina. Co się stało to się nieodstanie, teraz musimy być silni dla niej i się nie poddawać- Liam położył rękę na moim ramieniu, ale ja go mocno przytuliłem i się do końca rozpłakałem
-Liam ja tak za nią tęsknie- wyszeptałem
-My też Niall, my też....
#PERSPEKTYWA NINY#
-Przejdźmy do rzeczy- rzuciłam w stanę tajemniczej postaci
-Masz rację, ale najpierw kilka warunków- tylko przytaknęłam na jej słowa
-Po pierwsze, nikt nie może się dowiedzieć o naszym spotkaniu- znowu przytaknęłam
-Po drugie połóż pieniądze na stół- zrobiłam co mi mi kazała
-Natalie policja zdążyła zrobić zdjęcie mojej rejestracji jak uciekałem- nagle do pokoju wbiegł zduszany facet
-Ty durniu!- krzyknęła na niego Natalie (tak miała na imię dedykuje je mojej bff, która w przyszłości chcę zostać mafiozą haha buziaczki) dziewczyna wycelowała w niego pistoletem i strzeliła, a jego ciało opadło bezwładnie n a ziemię
- I po trzecie, jeżeli wykonasz jakikolwiek ruch skończysz jak on- palcem wskazała na faceta leżącego w kałuży krwi  

4 komentarze:

  1. Wow dopiero zaczęłam czytać, ale blog jest mega.
    Fajnie, że będzie kolejna część:D
    Pozdrawiam i życzę weny:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy kolejny?

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem w trakcie pisania i musze go już tylko dokończyć .

    OdpowiedzUsuń