Music

niedziela, 17 maja 2015

*Rozdział 9*

PS. Pismo pisane pochylonym drukiem to myśli bohaterów zależne od perspektywy patrzenia osoby.

Po tej "kłótni" z chłopakami jestem nadal trochę roztrzęsiona. Nie mogę uwierzyć, ze to na prawdę się dzieje. To kolejny koszmar, z którego się zaraz obudzę. Niestety tak się nie stało. Wzięłam potrzebne rzeczy i ruszyłam w stronę łazienki. Wyszłam z niej po godzinie z mokrymi włosami zawiniętymi w ręcznik gotowa do spania. Wskoczyłam pod kołdrę i czekałam na sen, który jak na złość nie przychodził. Może ta "relaksująca" kąpiel mnie ożywiła, albo po prostu sumienie mnie ruszyło i nie daje o sobie zapomnieć. Nie na widzę  zostawać sama ze swoimi myślami, a szczególnie w takich sytuacjach. Po raz kolejny przewróciłam się na drugi bok próbując zasnąć, ale nie potrafiłam. Nagle po moim pokoju rozległ się dźwięk pukania do drzwi. Wyszeptałam ciche "Proszę", ale tak głośno żeby mój gość mógł je usłyszeć. Po chwili w moim pokoju pojawiła się  blond włosa postać.
-Hey nie obudziłem cie?- zapytał Niall
-Nie, nie mogę zasnąć- odpowiedziałam szeptem
-Ja też, dlatego tu jestem. Musimy porozmawiać- odparł przybliżając się do mojego łóżka, aby po chwili usiąść na jego końce naprzeciwko mnie
-Wiem o tym- odparłam wzdychając
-Dlaczego to robisz?- zapytał
-Też chciałabym to wiedzieć, nie kontroluje tego nie potrafię inaczej- odpowiedziałam, ale on dalej milczał więc kontynuowałam
-Straciłam wszystkie bliskie mi osoby i nie chcę stracić was, więc będzie lepiej jeżeli się teraz rozstaniemy nie będę tak cierpieć  jakbyście mieli mnie zostawić podczas trasy- skończyłam moje mini przemówienie, a Niall cały czas wpatrywał się prosto w moje oczy
-Po pierwsze to nie straciłaś wszystkich. Masz nas i przyjaciół z Polski No tak taka ze mnie przyjaciółka, że o nich zapomniałam, po drugie nigdy o tobie nie zapomnimy i cię nie zostawimy i po trzecie dla kogo tak było by lepiej? Jesteś samolubna myślisz tylko o sobie nawet nie wiesz jak my się teraz czujemy! Wszyscy się o ciebie martwimy! A wiesz dlaczego? Bo jesteśmy prawie jak rodzina, a o rodzinie się nie zapomina!- wykrzyczał mi prosto w twarz, a ja poczułam jak słona ciecz spływa mi po policzkach
-Przepraszam nie chciałem krzyczeć- dodał po chwili ze smutkiem w głosie
-Rozumiem, chyba masz racje jestem samolubną suką bez uczuć, która potrafi tylko się nad sobą użalać- odparłam z nieco podniesionym tonem
-Nina przepraszam, dobrze wiesz, że nie o to mi chodziło- Niall próbował do mnie podejść, ale go lekko odsunęłam jednocześnie zabraniając mu się do mnie zbliżyć
-Oby dwoje wiemy o co ci chodziło- łzy płynęły po moich policzkach
-Przepraszam, nie chciałem żebyś tak to odebrała, ja ja jaa po prostu sobie z tym nie radzę- odpowiedział również płacząc
-Proszę cię nie płacz- odparłam
-Nie mogę patrzeć jak cierpisz- Niall
-To głupie -Nina
-To może przestańmy razem?- zapytał,a ja tylko skinęłam głową na znak zgody
-To na trzy, czteryy- Niall
Oby dwoje wybuchnęliśmy śmiechem, tarzając się po moim łóżku.
-Haha- śmialiśmy się w niebo głosy
-Dobra koniec, uspokójmy się bo Liam zaraz tu przyjdzie i nas okrzyczy, z jesteśmy głośno w nocy, a potem będzie krzyczał ze nie śpimy
-Tak masz rację- odpowiedziałam
-Proszę Nina przemyśl to wszystko i pamiętaj, że wszyscy cię kochamy- Niall wstał z mojego łóżka pocałował mnie w czoło i ruszył w kierunku drzwi
-Dobranoc- odparł wychodząc
-Dobranoc- wyszeptałam już sam do siebie
  #PERSPEKTYWA NIALL'A#
                                                                              RANO 
Obudziłem się w swoim łóżku we wczorajszych ubraniach. Byłem tak zmęczony że nie chciało mi się przebierać. Wziąłem czyste bokserki i ubrania i ruszyłem pod prysznic. Już umyty i ubrany ruszyłem w stronę pokoju Niny. Będąc już blisko usłyszałem krzyki dochodzące właśnie z tego pomieszczenia( pokój Niny) szybszym krokiem kontynuowałem moją drogę, a raczej biegiem bo szybkim krokiem tego nazwać nie można o mało się nie potknąłem o bokserki Harry'ego, które są dosłownie wszędzie. Czasami się zastanawiam ile on ich ma. Przekroczyłem próg drzwi, a w pokoju ujrzałem czwórkę moich przyjaciół (czyt. Liam, Harry, Zayn, Louis). Przeniosłem na nich zdziwione spojrzenie.                              -Ej! Co się tu dzieję?!- zapytałem
-I gdzie jest Nina?- dodałem
-Niny nie ma, ona chyba na prawdę odeszła- odpowiedział ze smutkiem w głosie Louis
-Jak to odeszła?- zapytałem
-Nie wiemy, rano wstałem i chciałem z nią porozmawiać. Jak wszedłem do jej pokoju oni już tu byli i płakali- odpowiedział Liam
-O której tutaj byliście- zwróciłem się w stronę siedzących na łóżku Niny Harry'ego, Louis'sa i Zayn'a czując, że mój głos się załamuje
-O 8 rano- Louis
-Jezu, to nie może być prawda, przecież wczoraj z nią rozmawiałem- odparłem
-O czym rozmawialiście- zapytał Liam
-No o..- nie dane było mi dokończyć bo naszą rozmowę przerwał dźwięk otwieranych drzwi wejściowych.
 Wszyscy pędem ruszyliśmy w stronę korytarz, a mało nie zabijając się na schodach.
#PERSPEKTYWA NINY#
Rano wstałam bardzo wcześnie i nie mogłam dłużej spać więc postanowiłam zrobić śniadanie dla mnie i chłopaków. Wzięłam czystą bielizną i ubrania.
Ruszyłam do łazienki, a następnie pod prysznic. Ubrałam się w wybrany zestaw i wróciłam do pokoju. Wyszłam na korytarz, ale nic nie usłyszałam Pewnie śpią. Postanowiłam, zę czymś zajmę moje myśli i pobiegam. Kocham uprawiać sport( tak sport zboczuchy). Musiałam się znowu przebrać tylko, że tym razem założyłam najzwyklejsze dresy. Na palcach wyszłam z mojego pokoju i ruszyłam w stronę wyjścia tak, aby nikogo nie obudzić. Na zewnątrz było nawet ciepło jak na Londyjską pogodę. Słychać było poranny śpiew ptaków. Kocham takie poranki. Włożyłam słuchawki do uszu i ustawiłam moją ulubioną playlistę.
       
                                                                            
Biegłam w z dłuż uliczek rozkoszując się promieniami słonecznymi
Po około godzinie biegania trochę się zmęczyłam, więc postanowiłam wracać do domu. Przy okazji wstąpiłam do Tesco, które znajdowało się niedaleko. Szłam pomiędzy alejkami wrzucając poszczególne produkty do koszyka. Poszczególne produkty czyli połowę, ale co się dziwić jak się ma piątkę facetów do wyżywienia a właściwie  to szóstkę, bo Niall je jak za dwóch jak nie trzech. Przy dziale z lodówkami zauważyłam małego chłopca, który próbował coś dosięgnąć z wyższej od niego półki. Postanowiłam mu pomóc. Podeszłam do niego i dopiero z bliska zauważyłam, ze ma takie same włosy jak Harry co dodawało mu uroku.
-Hey może ci pomóc- zapytałam na co chłopiec się odwrócił w moją stronę i ujrzałam jego piękne zielone oczka teraz to na pewno wygląda jak Harry tylko, że w mini wersji.
-Cześć, tak nie mogię dosięgnąć lodów bananowych- odpowiedział, z łatwością było słychać jego niedopracowany brytyjski akcent Teraz to już mam 100% , że to mini Harry on też kocha banany
-Nie ma problemu, proszę- sięgnęłam ręką po lody i je mu podałam
-Nazywiam się Simon- wyciągnął w moją stonę swoją małą rączkę, a jak ją uścisnęłam z uśmiechem na ustach
-A ja Nina- odpowiedziałam
-Wiem psze pani- odparł chłopiec
-Moja siostra lubi ten ześpół, z którym się pani przyjaźni- dodał
-Mów mi po imieniu, a jesteś tutaj sam?- zapytałam
-Nie- odpowiedział
-Simon!- usłyszałam krzyk za sobą jak się okazało jakiejś na oko trzynastoletniej dziewczynki
-Jestem tutaj!- odpowiedział jej chłopiec
-Nino to moja siostra- wskazał na dziewczynę, która stało z szeroko otwartymi oczami i patrzyła się wprost na mnie
-OMG! To na prawdę ty?- zapytała
-Zależy kogo masz na myśli- odpowiedziałam z uśmiechem na ustach
-Czy mogę prosić o zdjęcie i autograf- zapytała
-W porządku- odparłam
Przyzwyczaiłam się do rozdawania autografów i robienia zdjęć z fanami chłopców, więc bez problemu zrobiłam sobie zdjęcie  z siostrą Simon'a i dałam jej autograf.
-Zapomniałam nazywam się Sofia- przedstawiła sie wyciągając w moją stronę dłoń, a ja odwzajemniłam jej czyn
-A ja Nina- odpowiedziałam
-Wiem, kocham cię i chłopców- na jej słowa trochę się zarumieniłam
- Dziękuje to na prawdę dużo dla mnie znaczy, ze mnie akceptujecie- odparłam
Sophia chciała coś powiedzieć, ale przerwał jej dźwięk przychodzącego połączenia (chodzi o telefon)
Wydukała cichę przepraszam i odeszła od nas trochę odbierając telefon
-Simon, a może pomożesz mi wybrać lody dla chłopaków- zapytałam chłopca
-Tiak- odpowiedział
-Dlia Haliego bananowe, dlia Zayn'a truskawkowe, dla Louis'a śmietankowe, dla Liam'a ciekoladowe, a dla Niall'a wszystkie śmaki- zachitałam na jego odpowiedź wpakowałam do koszyka po pudełku wybranych przez niego lodów, a dla Niall'a wybrałam kilku smakowe
-Dziękuje za pomoc- odparłam
-Wiesz Nina zazdroszczę twoim przyjaciołom, że mają taką kochaną przyjaciólkę jak ty- Simon
W tym samy momencie dołączyła do na Sophia.
-Simon musimy już iść mama po nas przyjechała- Sophia
-Dobrze, papa Nina- podszedł do mnie i  chciał przytulić musiałam przykucnąć bo był niski
-Do zobaczenia- przytuliłam również Sophie i się rozeszliśmy. Dokończyłam zakupy, które wyglądały jakbym robiła zapasy na 3 wojnę światową. Rachunek też był nie mały. Byłam cała obładowana torbami więc postanowiłam zadzwonić po taksówkę. Po 20 minutach kierowca pomagał mi wnosić ostatnie torby przed drzwi moje domu, który dzieliłam z chłopcami, a raczej który oni dzielili ze mną. Podziękowałam i zapłaciłam kierowcy + mały napiwek.
Otworzyłam drzwi i zaczęłam wpychać torby z zakupami do środka. Nagle przedemną pojawiło się pięć postaci. Wszyscy mieli podkrążone oczy jakby płakali. Stali tak patrząc się na mnie z nie dowierzeniem.
-NINA!- wykrzyczeli prawi równo i się na mnie rzucili, nie zdążyłam się odsunąć i wszyscy wylądowaliśmy na podłodze pomiędzy torbami z zakupami.
-Yyy cześć, co się stało? Dlaczego płakaliście?- zaczęłam zadawać pytania
-Myśleliśmy, że nas zostawiłaś bo nie było cię w domu- odpowiedział Harry
-Aww, ale nie pomyśleście, ze moje rzeczy zostały w  domu debile- zaczełam się z nich nabijać
-EJ mu tu się martwimy, a ty nas wyśmiewasz- zaprotestował Zayn
-Ja? Skądże - odparłam z teatralnym akcentem
-Nina obiecaj nam coś- Liam
-Co ma obiecać?- zapytałam
-Nigdy nas więcej nie zostawisz- Niall
-Obiecuję- po moich słowach zrobiliśmy grupowego przytulasa
-Gdzie byłaś?- zapytał Louis
-Chyba obrabowała najbliższy sklep- wszyscy się zaśmialiśmy na słowa Harry'ego
-Byłam pobiegać, a potem zrobiłam zakupy- odpowiedziałam
Chłopcy przytaknęli i pomogli mi zanosić wszystko do kuchni, a potem rozspakować, ale tak na prawdę oni wszystko  robili. Zjedliśmy razem śniadania trochę późne, ale jednak. Chłopcy mieli dzisiaj jeden wywiad więc zaczęli się powoli szykować. Nie chciałam jechać z nimi bo musiałam się trochę pouczyć na uczelnię. Wszyscy się ze mną pożegnali całusem w policzek i ruszyli do auta.
Ja wygodnie się rozłożyłam na kanapie w salonie i zabrałam się za naukę. Po dwóch godzinach umiałam już wszystko to czego miałam się nauczyć. Postanowiłam zrobić chłopcom obiad, bo na pewni będą bardzo głodni po wywiadzie. Z resztą jak zawsze. Po 30 minutach wszystko było gotowe. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Trochę się zdziwiłam, bo chłopcy mają swoje klucze, ale może byli tak zmęczeni, że nie chciało im się ich szukać. Wzruszyłam ramionami i ruszyłam w stronę drzwi wejściowych. Odkluczyłam drzwi i poczułam jak ktoś się na mnie rzuca.  W pierwszej chwili pomyślałam,z e to chłopcy się za mną znowu stęsknili, ale to nie był żaden z nich. Ten facet był o wiele wyższy, grubszy i silniejszy. Swoim ciałem powalił mnie na ziemie. Co nie powiem było bardzo bolesne. Przygwoździł mnie do ziemi i zakrył dłonią usta. Na głowie miał kominiarkę zasłaniającą jego twarz, wiec nie mogłam go rozpoznać.
-Jeden twój ruch, jeden pisk a już nie żyjesz- powiedział przykładając mi pistolet do skroni
Cała zesztywniałam na jego słowa.
-Grzeczna dziewczynka- facet
-Nina jesteśmy - usłyszałam krzyk z korytarza
Nie tylko nie to.
-Nina jesteś?!- chłopcy znowu krzyknęli
Facet szybko wstał ciągnąc mnie za włosy, cały czas trzymając pistolet przy mojej głowie.
-Co tu sie..- Harry przerwał swoją wypowiedź gdy nas ujrzał
-Nie ruszajcie się, bo wasza przyjaciółeczka ucierpi - wysyczał w ich stonę
-Zostaw ją- Niall
-Nie mam takiego zamiaru- odparł facet
-Damy ci ile chcesz, ale ja zostaw w spokoju- Niall kontynuował
-Nikt się nie dowie- Liam
-Mam lepszy pomysł- facet
Z za rogu wyłoniło się kolejnych dwóch typków podobnie ubranych do tego w kominiarce
-Wy się grzecznie odsuniecie, a ja zabiorę waszą przyjaciółkę ze sobą. nikt się o tym nie dowie, a wy będziecie milczeć, a jeżeli nie to was wszystkich pozabijam- facet
-Czego od niej chcesz?- zapytał Zayn
-Jej rodzice namieszali i teraz ona musi cierpieć- odparł
Chłopcy spojrzeli na siebie. Nie mogłam dłużej tak wytrzymać. Zayn dał mi znak skinięciem głowy, ze na 3 mam się od niego jak najdalej odsunąć, boję się że oni coś zrobią chłopcom, ale adrenalina dała o sobie znać i w tej chwili byłam skłonna zrobić wszystko, żeby się uwolnić. Zayn zaczął na palcach odliczać na 3 zaczęłam sie szybko wyrywać udało się. Uwolniłam się, Harry, Zayn i Liam obezwładnili tych dwóch typków za nimi.
-Mówiłem, że masz się nie ruszać- facet wymierzył we mnie pistoletem i strzelił. Ze strachu zamknęłam oczy byłam gotowa na śmierć, ale nie poczułam bólu. Wszystko działo się tak szybko. Do pokoju wbiegła policja obezwładniając wszystkich 3 złoczyńców. Otworzyłam oczy ze zdziwieniem. Po pierwsze skąd się wzięła ta policja, a po drugie dlaczego nic nie poczułam. Odpowiedź na drugie pytanie przyszłą sama gdy ujrzałam przedemną Niall'a leżącego w kałuży krwi,  Niall mnie uratował., a potem ciemność.  



4 komentarze:

  1. tylko nie Niall!! czekam na next , świetnie piszesz ,życzę dużo weny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu ??!! Świetne ff ! Kocham te ff i czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Weź pisz szybko bo rycze już z ciekawości co bedzie dalej 😢😢😢

    OdpowiedzUsuń