Music

niedziela, 7 czerwca 2015

*Rozdział 12*

Dziękuje za to 1000 wyświetleń, ten rozdział pojawi się także z tej okazji. Jest krótki, bo chcę żebyście mieli go jak najszybciej. Dziś nie dam rady już napisać, bo jutro mam spr z biologii huraaa!!! (czujecie ten sarkazm?). Tak więc łapcie 12 i do następnego Kevinki.
                                               1 KOMENTARZ= 13 ROZDZIAŁ

Samolot właśnie wylądował, wszyscy zaczęli odpinać pasy bezpieczeństwa tylko nie ja. Wpatrywałam się w okno i podziwiałam piekny krajobraz mojej ojczyzny. Jestem w Polsce, w moim domu sama jak palec. W końcu gdy wszyscy wyszli z pok,ładu ja też tak postąpiłam. Świerze powietrze powiewało moje włosy.
#GODZINĘ PÓŹNIEJ#
Stanęłam w progu drzwi do salonu w moim domu w Polsce. Nic się tu nie zmieniło, oprócz jednego. Jestem to sama na zawsze. Nikt nie wiem, że tu jestem. Chłopcy myślą, że pojechałam na wakacje w góry. Tutaj zaczyna się mój plan. Plan na nowe życie, samotne nowe życie.
Krok pierwszy mojego planu czas zacząć.
Weszłam do ogrodu i rzuciłam moim telefonem z całej siły o kafelki na tarasie. Roztrzaskany telefon wrzuciłam do basenu. Oczywiście przed tym wyjęłam kartę SIM i połamałam ją na pół. Dzięki temu uniemożliwiłam wszystkim znalezienie mnie poprzez nawigację w moim telefonie.
Weszłam z powrotem do salonu i wyjęłam z torby mój nowy telefon, który kupiłam od razu po przylocie do Polski. Włożyłam kartę SIM i zapisałam potrzebne mi kontakty.
Jeszcze w Londynie wynajęłam jakiegoś komputerowca, który usunął moje dane z wszystkich lotnisk. Czuje się teraz jak jakaś mafioza, którą po części teraz jestem. Nie rozpakowywałam walizek, bo nie długo wyjeżdżam na inny kontynent. Przed moim wylotem chciałam jeszcze odwiedzić parę miejsc. Wzięłam torebkę i ruszyłam do garażu, wzięłam z wieszaczka kluczyki do czarnego Range Rover'a i wyjechałam z posiadłości. Pierwszym miejscem, do którego się udałam był cmentarz...
#NA CMENTARZU#
Mimo iż moi rodzice i ciocia zmarli w Londynie to ja po uroczystości pogrzebowej przetransportowałam ich ciała do Polski, tam gdzie zawsze chcieli być pochowani. Moja mama nie raz opowiadała mi gdzie i jak chciałaby zostać pochowana jak umrze, a ja nigdy nie chciałam tego słuchać. Widocznie coś z tego zapamiętałam i zrobiłam według woli mojej mamy.
Zaparkowałam przed wejściem na cmentarz i wysiadłam z samochodu zamykając go przyciskiem na kluczyku. Weszłam jeszcze do kwiaciarni obok cmentarza i kupiłam kwiaty i parę zniczy.
Trochę trudno było mi znaleźć mi rodzinny nagrobek, bo dosyć długo tu nie byłam. Gdy już wreszcie mi się udało i stałam na grobem mojej rodziny, zapaliłam znicze i położyłam je razem z kwiatami na nagrobku.
Cześć mamo, tato, ciociu przepraszam, ze nie odwiedziłam was ani razu, ale nie miałam takiej możliwości i trochę się bałam. Nadal nie mogę zrozumieć dlaczego to wszystko musiało spotkać akurat was. Gdyby nie ten wypadek moglibyśmy być teraz razem w naszym ciepłym domku i popijać kakao przed telewizorem. Gdybyście mi powiedzieli, że przylatujecie to mogłabym was odebrać i osobiście bezpiecznie odwieźć do cioci, albo zginęłabym razem z wami. Patrząc na to wszystko chyba wybrałabym tą drugą opcję. Nic nie ma sensu, wiem mam przyjaciół, ale oni nigdy mi was nie zastąpią. Jestem totalną suką, że się tak zachowuje w stosunku do nich. Kiedy wszystko się rozwiąże może wrócę do Anglii i ich przeproszę. Choć wątpię czy chcieliby ze mną rozmawiać po tym co im zrobię. Wiem, że mam jeszcze szansę to wszystko uratować, ale ja nie chce ich narażać. Niall mógł zginąć przez zemnie. Tutaj pojawia się największy problem, a mianowicie Niall. Od waszej śmierci staliśmy się bardzo dobrymi przyjaciółmi. Traktuję go jak brata, którego nigdy nie miałam. Kocham go całym moim sercem, ale gdy tylko pomyśle że pomiędzy nami mogłoby być coś więcej to przypomina mi się ta noc...Kevin bardzo mnie skrzywdził i nie chcę go znać. Nie wiem co mam robić i zachowuję się jak gówniara. Dobra koniec mojej przemowy, bo jeszcze się rozmaże. Papa kocham was.
Ruszyłam w stronę auta, gdy już usiadłam wygodnie w środku totalnie się rozpłakałam. Dobra koniec muszę być silna. Poprawiłam maku-up i odpaliłam samochód. Postanowiłam złożyć wizytę moim przyjaciołom, których totalnie olałam po wyjeździe z Polski. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz