Music
wtorek, 30 czerwca 2015
Bitches please!!
Rozdział 15 jest już prawie gotowy i mam nadzieję, że was zadowoli. Jedyny warunek 15 rozdziału jest minimum 1 KOMENTARZ to chyba nie jest tak dużo. Propo moje ff, to oznajmiam iż "Nikt nie mówił, że życie jest proste" dobiega końca, ponieważ (proszę o werble) będzie 2 część BUM, BUM, BUM. Tego się nie spodziewaliście. To opowiadanie było dla mnie nową przygodą i świetnym doświadczeniem w pisarstwie, dało mi też dużo do myślenia. Teraz jak czytam moje pierwsze rozdziały to się załamuje, to jest takie tragiczne i bardzo chciałabym że tyle ze mną wytrzymaliście i nadal jesteście. Wracając do 2 części, będzie ona się nazywać "My Drem 2". Ta część była wstępen, który nie będzie tak ważny w kolejnej. Tak jak już widzieliście jest nowa bohaterka, która już od samego początku odegra bardzo dużą role UWAGA SPOJLER! (powiem wam w sekrecie, że po części uratuje życie naszemu blondaskowi). Jeszcze nie wiem czy utworze nowego bloga czy pozostanę na tym i po prostu zmienię nazwę i wygląd. Na razie oczekuje, aż pewna osoba mi stworzy okładkę i wtedy zacznie się dziać. Pamiętajcie też o wattpad'zie. W razie jakichkolwiek pytań pytajcie w komentarzach. Proszę was też o zostawienie pod rozdziałem swojej opini i może jakiejś rady, bo to na prawdę motywuje mnie do pisania. Dziękuje, że jesteście do następnego!!
piątek, 19 czerwca 2015
Nowa Bohaterka
Hey przedstawiam wam nową bohaterkę, która będzie grała bardzo dużą rolę w pierwszej i jak zarówno 2 część. (tak będzie 2 część) Będzie to również polka. Chciałam żeby była naturalnie ładna i długo zastanawiałam się kogo by wybrać. Jednym z moim autorytetów jest Chloë Grace Moretz, ona młodą aktorką. Przypomina mi trochę mnie, ma podobny kolor i długość włosów, jej oczy są podobne do moich (mam jaśniejsze). No i ogólnie przypomina mi polską urodę. Główna bohaterka po części przypomina mnie, stworzyłam ją jako moją kopie. No więc przedstawiam wam dawniej Martynę Markowską, a teraz:
MARTINA MARKOWSKA (zmieniła imię) Jej wiek będzie przedstawiany w różnych czasach.
MARTINA MARKOWSKA (zmieniła imię) Jej wiek będzie przedstawiany w różnych czasach.
niedziela, 14 czerwca 2015
ROZDZIAŁ 14 "Uuu widzę, że zadziorna, lubię takie"
#TYDZIEŃ PÓŹNIEJ#
Idę właśnie na spotkanie z największą mafiozą w Londynie. Tak jestem z powrotem w Londynie. Na razie nikt mnie nie rozpoznał i bardzo się z tego powody cieszę. Chłopcy przez moje zniknięcie przerwali trasę. Bardzo za nimi tęsknie, jeszcze tylko godzina i będę mogła zdjąć perukę, soczewki i znowu być prawdziwą Niną.
Weszłam do jednego z budynków w tej "ciemniejszej" stronie Londynu, ruszyłam na trzecie piętro do pokoju nr.69 (heheszki). Od razu zostałam przywarta do sciany przez jakiegoś mężczyznę.
-Znowu się spotykamy- rozpoznałam ten głos natychmiastowo, był to ten facet który napadł na mnie w domu
-Mi też NIE miło cię widzieć- plunęłam mu na twarz
-Uuu widzę, że zadziorna, lubię takie- ten obleśny typ przeniósł swoje ręce na moje biodra
-Eric jesteś w pracy, a nie w burdelu- nagle odezwała się jakaś postać przy biurku
-Później dokończymy- wyszeptał mi do ucha i mnie puścił
- Przejdźmy do interesów...- odparła tajemnicza postać z tyłu
#PERSPEKTYWA NIALL'A# (W końcu)
Nie wiem co mam zrobić, moje życie od wyjazdu Niny zmieniło się w piekło. Harry, Louis, Zayn i Liam od razu wrócili do Londynu po tym jak Nina nie dawała znaku życia od 3 dni. Na początku myślałem, że cały czas ma wyłączony, ale potem poszukałem jej telefonu na mapie (w Apple jest taka aplikacja, że możesz znaleźć kogoś innego na mapie, kto ma Iphona) i nic nigdzie jej nie było.
Tak bardzo się o nią martwimy, a jeżeli jej zniknięcie ma związek z tym napadem u nas w domu. A może ona po prostu nie chce nas znać, nie wiem to wszystko jest takie trudne. Gdyby teraz tu była to mocno bym ją przytulił i nigdy nie puszczał, a jeżeli ktoś chciałby się do niej nawet zbliżyć, zabiłbym bez zastanowienia. Ja na prawdę ją tak cholernie mocno kocham.
-Niall przestań chodzić w kółko to denerwujące- zaczepił mnie Lou
-Przzepraszam, ale nie wiem co mam jeszcze zrobić żeby ona była bezpieczna tutaj z nami- odparłem prawię płacząc
-My też nie wiemy, nie mam jej już prawie 2 tygodnie- Lou
-To wszystko maja wina, mogłem jej nie puszczać do tego samolotu albo lecieć z nią - Niall
- Niall to nie twoja wina, to niczyja wina. Co się stało to się nieodstanie, teraz musimy być silni dla niej i się nie poddawać- Liam położył rękę na moim ramieniu, ale ja go mocno przytuliłem i się do końca rozpłakałem
-Liam ja tak za nią tęsknie- wyszeptałem
-My też Niall, my też....
#PERSPEKTYWA NINY#
-Przejdźmy do rzeczy- rzuciłam w stanę tajemniczej postaci
-Masz rację, ale najpierw kilka warunków- tylko przytaknęłam na jej słowa
-Po pierwsze, nikt nie może się dowiedzieć o naszym spotkaniu- znowu przytaknęłam
-Po drugie połóż pieniądze na stół- zrobiłam co mi mi kazała
-Natalie policja zdążyła zrobić zdjęcie mojej rejestracji jak uciekałem- nagle do pokoju wbiegł zduszany facet
-Ty durniu!- krzyknęła na niego Natalie (tak miała na imię dedykuje je mojej bff, która w przyszłości chcę zostać mafiozą haha buziaczki) dziewczyna wycelowała w niego pistoletem i strzeliła, a jego ciało opadło bezwładnie n a ziemię
- I po trzecie, jeżeli wykonasz jakikolwiek ruch skończysz jak on- palcem wskazała na faceta leżącego w kałuży krwi
Idę właśnie na spotkanie z największą mafiozą w Londynie. Tak jestem z powrotem w Londynie. Na razie nikt mnie nie rozpoznał i bardzo się z tego powody cieszę. Chłopcy przez moje zniknięcie przerwali trasę. Bardzo za nimi tęsknie, jeszcze tylko godzina i będę mogła zdjąć perukę, soczewki i znowu być prawdziwą Niną.
Weszłam do jednego z budynków w tej "ciemniejszej" stronie Londynu, ruszyłam na trzecie piętro do pokoju nr.69 (heheszki). Od razu zostałam przywarta do sciany przez jakiegoś mężczyznę.
-Znowu się spotykamy- rozpoznałam ten głos natychmiastowo, był to ten facet który napadł na mnie w domu
-Mi też NIE miło cię widzieć- plunęłam mu na twarz
-Uuu widzę, że zadziorna, lubię takie- ten obleśny typ przeniósł swoje ręce na moje biodra
-Eric jesteś w pracy, a nie w burdelu- nagle odezwała się jakaś postać przy biurku
-Później dokończymy- wyszeptał mi do ucha i mnie puścił
- Przejdźmy do interesów...- odparła tajemnicza postać z tyłu
#PERSPEKTYWA NIALL'A# (W końcu)
Nie wiem co mam zrobić, moje życie od wyjazdu Niny zmieniło się w piekło. Harry, Louis, Zayn i Liam od razu wrócili do Londynu po tym jak Nina nie dawała znaku życia od 3 dni. Na początku myślałem, że cały czas ma wyłączony, ale potem poszukałem jej telefonu na mapie (w Apple jest taka aplikacja, że możesz znaleźć kogoś innego na mapie, kto ma Iphona) i nic nigdzie jej nie było.
Tak bardzo się o nią martwimy, a jeżeli jej zniknięcie ma związek z tym napadem u nas w domu. A może ona po prostu nie chce nas znać, nie wiem to wszystko jest takie trudne. Gdyby teraz tu była to mocno bym ją przytulił i nigdy nie puszczał, a jeżeli ktoś chciałby się do niej nawet zbliżyć, zabiłbym bez zastanowienia. Ja na prawdę ją tak cholernie mocno kocham.
-Niall przestań chodzić w kółko to denerwujące- zaczepił mnie Lou
-Przzepraszam, ale nie wiem co mam jeszcze zrobić żeby ona była bezpieczna tutaj z nami- odparłem prawię płacząc
-My też nie wiemy, nie mam jej już prawie 2 tygodnie- Lou
-To wszystko maja wina, mogłem jej nie puszczać do tego samolotu albo lecieć z nią - Niall
- Niall to nie twoja wina, to niczyja wina. Co się stało to się nieodstanie, teraz musimy być silni dla niej i się nie poddawać- Liam położył rękę na moim ramieniu, ale ja go mocno przytuliłem i się do końca rozpłakałem
-Liam ja tak za nią tęsknie- wyszeptałem
-My też Niall, my też....
#PERSPEKTYWA NINY#
-Przejdźmy do rzeczy- rzuciłam w stanę tajemniczej postaci
-Masz rację, ale najpierw kilka warunków- tylko przytaknęłam na jej słowa
-Po pierwsze, nikt nie może się dowiedzieć o naszym spotkaniu- znowu przytaknęłam
-Po drugie połóż pieniądze na stół- zrobiłam co mi mi kazała
-Natalie policja zdążyła zrobić zdjęcie mojej rejestracji jak uciekałem- nagle do pokoju wbiegł zduszany facet
-Ty durniu!- krzyknęła na niego Natalie (tak miała na imię dedykuje je mojej bff, która w przyszłości chcę zostać mafiozą haha buziaczki) dziewczyna wycelowała w niego pistoletem i strzeliła, a jego ciało opadło bezwładnie n a ziemię
- I po trzecie, jeżeli wykonasz jakikolwiek ruch skończysz jak on- palcem wskazała na faceta leżącego w kałuży krwi
czwartek, 11 czerwca 2015
* Rozdział 13*
1 KOMENTARZ = 14 ROZDZIAŁ
Świetnie, właśnie się dowiedziałam, że moi przyjaciele wylecieli do USA dwa tygodnie temu. Teraz to już jestem totalnie sama. Może to i lepiej, przynajmniej nie będą musieli oglądać mojej fałszywej mordy. Ruszyłam moim autem w stronę starbaksa (nie wiem jak to się piszę).
#TYDZIEŃ PÓŹNIEJ#
Własnie oglądam sobie wiadomości i prasuję moją sukienkę, którą ubiorę dziś wieczorem do klubu.
Jak to mówią " młodość nie wieczność" więc trzeba się wyszaleć puki jeszcze zaliczam się do tego grona. Nagle na ekranie telewizora ujrzałam moje zdjęcie. Szybko wyłączyłam żelazko i pobiegłam podgłośnić TV.
- W zeszłym tygodniu Nina Ranter opuszczała lotnisko w Londynie i po tym ślad po niej zaginął. Dziewczyna ma ciemną karnację, brązowe oczy i tego samego koloru długie włosy. Jej przyjaciele proszą o kontakt jeżeli ktoś z państwa widział dziewczynę, która widniej na fotografii. Dziękuje i życzę spokojnej nocy Katarzyna Śliwkowska.
Trzeba wcielić plan B.
Ruszyłam w stronę łazienki i wyjęłam z szafki parę peruk i kolorowe soczewki.
Świetnie, właśnie się dowiedziałam, że moi przyjaciele wylecieli do USA dwa tygodnie temu. Teraz to już jestem totalnie sama. Może to i lepiej, przynajmniej nie będą musieli oglądać mojej fałszywej mordy. Ruszyłam moim autem w stronę starbaksa (nie wiem jak to się piszę).
#TYDZIEŃ PÓŹNIEJ#
Własnie oglądam sobie wiadomości i prasuję moją sukienkę, którą ubiorę dziś wieczorem do klubu.
Jak to mówią " młodość nie wieczność" więc trzeba się wyszaleć puki jeszcze zaliczam się do tego grona. Nagle na ekranie telewizora ujrzałam moje zdjęcie. Szybko wyłączyłam żelazko i pobiegłam podgłośnić TV.
- W zeszłym tygodniu Nina Ranter opuszczała lotnisko w Londynie i po tym ślad po niej zaginął. Dziewczyna ma ciemną karnację, brązowe oczy i tego samego koloru długie włosy. Jej przyjaciele proszą o kontakt jeżeli ktoś z państwa widział dziewczynę, która widniej na fotografii. Dziękuje i życzę spokojnej nocy Katarzyna Śliwkowska.
Trzeba wcielić plan B.
Ruszyłam w stronę łazienki i wyjęłam z szafki parę peruk i kolorowe soczewki.
-Czas zacząć zabawę...
wtorek, 9 czerwca 2015
niedziela, 7 czerwca 2015
*Rozdział 12*
Dziękuje za to 1000 wyświetleń, ten rozdział pojawi się także z tej okazji. Jest krótki, bo chcę żebyście mieli go jak najszybciej. Dziś nie dam rady już napisać, bo jutro mam spr z biologii huraaa!!! (czujecie ten sarkazm?). Tak więc łapcie 12 i do następnego Kevinki.
1 KOMENTARZ= 13 ROZDZIAŁ
Samolot właśnie wylądował, wszyscy zaczęli odpinać pasy bezpieczeństwa tylko nie ja. Wpatrywałam się w okno i podziwiałam piekny krajobraz mojej ojczyzny. Jestem w Polsce, w moim domu sama jak palec. W końcu gdy wszyscy wyszli z pok,ładu ja też tak postąpiłam. Świerze powietrze powiewało moje włosy.
#GODZINĘ PÓŹNIEJ#
Stanęłam w progu drzwi do salonu w moim domu w Polsce. Nic się tu nie zmieniło, oprócz jednego. Jestem to sama na zawsze. Nikt nie wiem, że tu jestem. Chłopcy myślą, że pojechałam na wakacje w góry. Tutaj zaczyna się mój plan. Plan na nowe życie, samotne nowe życie.
Krok pierwszy mojego planu czas zacząć.
Weszłam do ogrodu i rzuciłam moim telefonem z całej siły o kafelki na tarasie. Roztrzaskany telefon wrzuciłam do basenu. Oczywiście przed tym wyjęłam kartę SIM i połamałam ją na pół. Dzięki temu uniemożliwiłam wszystkim znalezienie mnie poprzez nawigację w moim telefonie.
Weszłam z powrotem do salonu i wyjęłam z torby mój nowy telefon, który kupiłam od razu po przylocie do Polski. Włożyłam kartę SIM i zapisałam potrzebne mi kontakty.
Jeszcze w Londynie wynajęłam jakiegoś komputerowca, który usunął moje dane z wszystkich lotnisk. Czuje się teraz jak jakaś mafioza, którą po części teraz jestem. Nie rozpakowywałam walizek, bo nie długo wyjeżdżam na inny kontynent. Przed moim wylotem chciałam jeszcze odwiedzić parę miejsc. Wzięłam torebkę i ruszyłam do garażu, wzięłam z wieszaczka kluczyki do czarnego Range Rover'a i wyjechałam z posiadłości. Pierwszym miejscem, do którego się udałam był cmentarz...
#NA CMENTARZU#
Mimo iż moi rodzice i ciocia zmarli w Londynie to ja po uroczystości pogrzebowej przetransportowałam ich ciała do Polski, tam gdzie zawsze chcieli być pochowani. Moja mama nie raz opowiadała mi gdzie i jak chciałaby zostać pochowana jak umrze, a ja nigdy nie chciałam tego słuchać. Widocznie coś z tego zapamiętałam i zrobiłam według woli mojej mamy.
Zaparkowałam przed wejściem na cmentarz i wysiadłam z samochodu zamykając go przyciskiem na kluczyku. Weszłam jeszcze do kwiaciarni obok cmentarza i kupiłam kwiaty i parę zniczy.
Trochę trudno było mi znaleźć mi rodzinny nagrobek, bo dosyć długo tu nie byłam. Gdy już wreszcie mi się udało i stałam na grobem mojej rodziny, zapaliłam znicze i położyłam je razem z kwiatami na nagrobku.
Cześć mamo, tato, ciociu przepraszam, ze nie odwiedziłam was ani razu, ale nie miałam takiej możliwości i trochę się bałam. Nadal nie mogę zrozumieć dlaczego to wszystko musiało spotkać akurat was. Gdyby nie ten wypadek moglibyśmy być teraz razem w naszym ciepłym domku i popijać kakao przed telewizorem. Gdybyście mi powiedzieli, że przylatujecie to mogłabym was odebrać i osobiście bezpiecznie odwieźć do cioci, albo zginęłabym razem z wami. Patrząc na to wszystko chyba wybrałabym tą drugą opcję. Nic nie ma sensu, wiem mam przyjaciół, ale oni nigdy mi was nie zastąpią. Jestem totalną suką, że się tak zachowuje w stosunku do nich. Kiedy wszystko się rozwiąże może wrócę do Anglii i ich przeproszę. Choć wątpię czy chcieliby ze mną rozmawiać po tym co im zrobię. Wiem, że mam jeszcze szansę to wszystko uratować, ale ja nie chce ich narażać. Niall mógł zginąć przez zemnie. Tutaj pojawia się największy problem, a mianowicie Niall. Od waszej śmierci staliśmy się bardzo dobrymi przyjaciółmi. Traktuję go jak brata, którego nigdy nie miałam. Kocham go całym moim sercem, ale gdy tylko pomyśle że pomiędzy nami mogłoby być coś więcej to przypomina mi się ta noc...Kevin bardzo mnie skrzywdził i nie chcę go znać. Nie wiem co mam robić i zachowuję się jak gówniara. Dobra koniec mojej przemowy, bo jeszcze się rozmaże. Papa kocham was.
Ruszyłam w stronę auta, gdy już usiadłam wygodnie w środku totalnie się rozpłakałam. Dobra koniec muszę być silna. Poprawiłam maku-up i odpaliłam samochód. Postanowiłam złożyć wizytę moim przyjaciołom, których totalnie olałam po wyjeździe z Polski.
Stanęłam w progu drzwi do salonu w moim domu w Polsce. Nic się tu nie zmieniło, oprócz jednego. Jestem to sama na zawsze. Nikt nie wiem, że tu jestem. Chłopcy myślą, że pojechałam na wakacje w góry. Tutaj zaczyna się mój plan. Plan na nowe życie, samotne nowe życie.
Krok pierwszy mojego planu czas zacząć.
Weszłam do ogrodu i rzuciłam moim telefonem z całej siły o kafelki na tarasie. Roztrzaskany telefon wrzuciłam do basenu. Oczywiście przed tym wyjęłam kartę SIM i połamałam ją na pół. Dzięki temu uniemożliwiłam wszystkim znalezienie mnie poprzez nawigację w moim telefonie.
Weszłam z powrotem do salonu i wyjęłam z torby mój nowy telefon, który kupiłam od razu po przylocie do Polski. Włożyłam kartę SIM i zapisałam potrzebne mi kontakty.
Jeszcze w Londynie wynajęłam jakiegoś komputerowca, który usunął moje dane z wszystkich lotnisk. Czuje się teraz jak jakaś mafioza, którą po części teraz jestem. Nie rozpakowywałam walizek, bo nie długo wyjeżdżam na inny kontynent. Przed moim wylotem chciałam jeszcze odwiedzić parę miejsc. Wzięłam torebkę i ruszyłam do garażu, wzięłam z wieszaczka kluczyki do czarnego Range Rover'a i wyjechałam z posiadłości. Pierwszym miejscem, do którego się udałam był cmentarz...
#NA CMENTARZU#
Mimo iż moi rodzice i ciocia zmarli w Londynie to ja po uroczystości pogrzebowej przetransportowałam ich ciała do Polski, tam gdzie zawsze chcieli być pochowani. Moja mama nie raz opowiadała mi gdzie i jak chciałaby zostać pochowana jak umrze, a ja nigdy nie chciałam tego słuchać. Widocznie coś z tego zapamiętałam i zrobiłam według woli mojej mamy.
Zaparkowałam przed wejściem na cmentarz i wysiadłam z samochodu zamykając go przyciskiem na kluczyku. Weszłam jeszcze do kwiaciarni obok cmentarza i kupiłam kwiaty i parę zniczy.
Trochę trudno było mi znaleźć mi rodzinny nagrobek, bo dosyć długo tu nie byłam. Gdy już wreszcie mi się udało i stałam na grobem mojej rodziny, zapaliłam znicze i położyłam je razem z kwiatami na nagrobku.
Cześć mamo, tato, ciociu przepraszam, ze nie odwiedziłam was ani razu, ale nie miałam takiej możliwości i trochę się bałam. Nadal nie mogę zrozumieć dlaczego to wszystko musiało spotkać akurat was. Gdyby nie ten wypadek moglibyśmy być teraz razem w naszym ciepłym domku i popijać kakao przed telewizorem. Gdybyście mi powiedzieli, że przylatujecie to mogłabym was odebrać i osobiście bezpiecznie odwieźć do cioci, albo zginęłabym razem z wami. Patrząc na to wszystko chyba wybrałabym tą drugą opcję. Nic nie ma sensu, wiem mam przyjaciół, ale oni nigdy mi was nie zastąpią. Jestem totalną suką, że się tak zachowuje w stosunku do nich. Kiedy wszystko się rozwiąże może wrócę do Anglii i ich przeproszę. Choć wątpię czy chcieliby ze mną rozmawiać po tym co im zrobię. Wiem, że mam jeszcze szansę to wszystko uratować, ale ja nie chce ich narażać. Niall mógł zginąć przez zemnie. Tutaj pojawia się największy problem, a mianowicie Niall. Od waszej śmierci staliśmy się bardzo dobrymi przyjaciółmi. Traktuję go jak brata, którego nigdy nie miałam. Kocham go całym moim sercem, ale gdy tylko pomyśle że pomiędzy nami mogłoby być coś więcej to przypomina mi się ta noc...Kevin bardzo mnie skrzywdził i nie chcę go znać. Nie wiem co mam robić i zachowuję się jak gówniara. Dobra koniec mojej przemowy, bo jeszcze się rozmaże. Papa kocham was.
Ruszyłam w stronę auta, gdy już usiadłam wygodnie w środku totalnie się rozpłakałam. Dobra koniec muszę być silna. Poprawiłam maku-up i odpaliłam samochód. Postanowiłam złożyć wizytę moim przyjaciołom, których totalnie olałam po wyjeździe z Polski.
poniedziałek, 1 czerwca 2015
Wszystkiego Najlepszego
Z okazji dnia dziecka, składam wszystkim dzieciom, nastolatką i nawet dorosłym (bo przecież oni też kiedyś byli dziećmi) najgorętsze życzenia.
Subskrybuj:
Posty (Atom)