Dziś rozdział trochę krótki, bo chciałam go wam wstawić w weekend żebyście się nie nudzili.
"Mówiłem, że masz się nie ruszać- facet wymierzył we mnie pistoletem i strzelił. Ze strachu zamknęłam oczy byłam gotowa na śmierć, ale nie poczułam bólu. Wszystko działo się tak szybko. Do pokoju wbiegła policja obezwładniając wszystkich 3 złoczyńców. Otworzyłam oczy ze zdziwieniem. Po pierwsze skąd się wzięła ta policja, a po drugie dlaczego nic nie poczułam. Odpowiedź na drugie pytanie przyszłą sama gdy ujrzałam przedemną Niall'a leżącego w kałuży krwi, Niall mnie uratował., a potem ciemność. "
To wszystko jakiś chory sen. Czego ci ludzie ode mnie chcieli? O co im chodziło z tym, zę teraz ja muszę cierpieć? Czy oni znali moich rodziców?
Cały czas zadręczałam się pytaniami, na które nie znałam odpowiedzi i prawdopodobnie nigdy nie poznam. Nie wiem gdzie jestem, nic nie widzę, nic nie słyszę. Czy ja umarłam? I kolejne pytanie dochodzi do mojej już sporej kolekcji. Najbardziej się boje o Niall'a, nigdy nie zapomnę jak jego ciało leży nieruchomo na podłodze w salonie. Jeżeli on nie żyje? I to przez zemnie . Strasznie się o niego boję. Gdyby coś mu się stało i to jeszcze z mojej winy. Traktuję chłopaków jak własnych braci, których nie mam. Kocham ich jak rodzinę. Gdzie ja do jasnej cholery jestem?!
-Córeczko?- słyszę dobrze znany mi głos
-Mama?!- Nina
-Kochanie jak dobrze cię widzieć- nagle przed demną (nie wiem jak to się pisze) staje mama Jak ja się tu znalazłam?
-Mamo co ja tu robię i dlaczego ja cię widzę? - pytam w lekkim szoku
-Nie mamy dużo czasu, muszę ci parę spraw wyjaśnić- ja tylko przytakuję, ponieważ nie chcę tracić czasu, bo przecież raczej wątpie że zobaczę moją zmarłą mamę po raz drugi
-Wiem, że wyda to ci się dziwne, ale muszę cię ostrzec. Ci ludzie, którzy zaatakowali cię w domu nie dadzą ci spokoju. Chodźbyś uciekła na drugi konie świata oni wszędzie cię znajdą. Przepraszam to wszystko nasza wina. Wtedy gdy przydarzył się ten wypadek to pod pretekstem odwiedzenia cię przyjechaliśmy do Anglii, żeby wyrównać rachunki z tymi facetami. Przez ten wypadek wszytsko przepadło na ciebie. Bardzo cię przepraszam, na prawdę nie chciałam żeby tak wyszło. Wiem, że sprzedałaś hotele. Proszę cię zapłać im tyle co chcą masz dosyć pieniędzy. Jak im zapłacisz dadzą ci i chłopakom spokój. Pamiętaj nie wolno im ufać. Najlepiej będzie jak na jakiś czas wyprowadzisz się do Polski. Na razie nie znają naszego starego adresu.
-Mamo, wiesz co z Niall'em?- zapytałam
-Nie wiem skarbie, ale nie martw się Niall to silny chłopak- odpowiedziała z uśmiechem na ustach
-W ogóle co ja tu robię?- zapytałam moją rodzicielkę po raz drugi
-Może dziwnie to zabrzmi, ale TEN ktoś na górze (mam na myśli Boga) pozwolił mi się z tobą zobaczyć- odparła
-Kochanie skończył nam się czas pamiętaj, o czym ci mówiłam. Kochamy cię- powiedział potem odeszła w stronę białego światła, a ja poczułam że spadam coraz szybciej i szybciej. Powoli zaczynam płonąć krzyczę, ale nikt mnie nie słyszy
##################
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!- budzę się z krzykiem i od razu wstaje na równe nogi co nie ejst dobrym pomysłem, bo od razu się przewracam
-Nina?!- odwracam się w stronę osoby która wypowiedział moje imię
-Harry?- pytam
-Jak dobrze, ze się obudziłaś- Harry wstaje z krzesła, podchodzi do mnie pomów wstać z zimniej podłogi, a następnie mocno mnie przytula
-Harry co się stało, gdzie jest Niall i co ja robię w szpitalu?- zasypuje go pytaniami
-Pamiętasz było włamanie do nas do domu, zemdlałaś i lekarze nie mogli cię obudzić- odpowiedział
-Gdzie jest Niall?- zapytałam bruneta
-Odwróć się- rozejrzałam się po pokoju szpitalnym i na łóżku obok ujrzałam blondyna wpatrującego się w nas
-Jezu Niall nic ci nie jest?- zapytałam podchodząc w jego stronę
-Wszystko w porządku - wyszeptał
-Przepraszam to wszystko moja wina- zaczęłam płakać na co blondyn wyciągnął w moją stronę swoją dłoń, a ja od razu go przytuliłam
-To nie twoja wina, nie płacz skarbie przecież żyję- odparł gładząc mnie po włosach
-Jak się czujesz- zapytałam nadal wtulona w Niall'a
-Bywało lepiej, cieszę się że się obudziłaś martwiłem się- odparł
-Dlaczego tak krzyczałaś?- kontynuował
-Śniła mi się moja mama, chciała mnie ostrzec- odpowiedziałam
-Przed czym?- Harry i Niall zapytali jednocześnie
-Przed tymi gośćmi - odparłam wzdychając
-Co ci powiedziała- dopytywał się Niall
-Że moi rodzice są im winni pieniądze i mam spłacić ten dług inaczej oni nie dadzą nam spokoju- odparłam
-Spłacimy dług i dadzą nam spokój- Harry
-To ja spłacę dług i będę musiała wyjechać na pewien czas- odpowiedziałam
-Dlaczego?- zapytał Niall
-Tak doradziła mi mama- Nina
1 KOMENTARZ= 11 ROZDZIAŁ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz